Dziennikarze elbląskiego portalu portel.pl przez ponad trzy tygodnie próbowali dowiedzieć się, ile zarabia pochodząca z Braniewa Karolina Motyka-Kozioł, szefowa elbląskiej delegatury Urzędu Wojewódzkiego.
A — jak możemy przeczytać — nie była to wcale sprawa prosta.
Proste pytanie
4 marca. Wojewoda Artur Chojecki przedstawia dziennikarzom Karolinę Motykę-Kozioł, nową dyrektor elbląskiej delegatury Urzędu Wojewódzkiego.
— Młoda, energiczna i kompetentna — mówi o sobie nowa pani dyrektor. Dziennikarze pytają o wynagrodzenie. — Wydaje mi się, że nie powinnam takich informacji udzielać - odpowiada Karolina Motyka-Kozioł.
— Zarobki są porównywalne z wynagrodzeniem dyrektora biura wojewody — dodaje Paweł Żukowski, dyrektor generalny Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie.
— Proszę wystąpić do rzecznika prasowego w tej sprawie — słyszą na konferencji dziennikarze.
7 marca piszemy maila do Bożeny Ulewicz, doradcy wojewody, pełniącej również obowiązki rzecznika prasowego, prosząc o podanie wynagrodzenia brutto Karoliny Motyki-Kozioł. Trzy tygodnie trwa wymiana korespondencji, podczas których widać wyraźnie, że urzędnicy nie chcą podać wysokości wynagrodzenia pani dyrektor, mimo że otrzymuje je z pieniędzy publicznych. Sytuacja przypomina scenę z filmu „Miś” Barei: „nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?”. Ale po kolei.
Pierwsza odpowiedź
10 marca otrzymujemy pierwszą odpowiedź od pani Ulewicz. Negatywną. „Wprawdzie informację publiczną stanowi każda wiadomość wytworzona przez władze publiczne i osoby pełniące funkcje, niemniej jednak art. 5 ust. 2 Ustawy o dostępie do informacji publicznej wskazuje wyjątki od zasady udostępnienia informacji publicznej stanowiąc między innymi, że prawo do informacji podlega ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy.
Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia z dnia 14 września 2010 r., sygn. akt. I OSK 1035/10 wskazał, że wniosek o udzielenie informacji o wysokości wynagrodzenia poszczególnych osób uznać należy za wniosek dotyczący informacji ad personam, która nie stanowi informacji publicznej. Reasumując: biorąc pod uwagę powyższe przesłanki, uznać należy, że informacja, o którą Pan Redaktor wystąpił, nie podlega udostępnieniu w trybie Ustawy o dostępie do informacji publicznej”.
Pytamy więc inaczej: prosimy o informację, ile wynosi wynagrodzenie brutto dyrektora delegatury Urzędu Województwa Warmińsko-Mazurskiego. „UW ma dwie delegatury, więc z pewnością w tym wypadku nie ma mowy o naruszeniu prywatności. Proszę o informację o wynagrodzeniu brutto związanym z danym stanowiskiem, a nie osobą” — piszemy do urzędników.
Druga odpowiedź
Nasze zdziwienie rośnie przy drugiej odpowiedzi. „W pierwszej kolejności należy wskazać, że w strukturze organizacyjnej Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie nie ma stanowiska dyrektora delegatury Urzędu Województwa Warmińsko-Mazurskiego, którego dotyczy Pański drugi wniosek o udostępnienie informacji. Co więcej, w strukturze organizacyjnej Urzędu wyodrębniono jedynie Wydział Zarządzania Delegaturą w Elblągu. W związku z tym wskazanie wysokości wynagrodzenia sprowadzałoby się wyłącznie do ujawnienia wynagrodzenia tylko i wyłącznie Dyrektora Wydziału Zarządzania Delegaturą Urzędu w Elblągu, co w istocie odpowiada wszelkim przesłankom uznania, że jest to informacja "ad personam", której poświęcone zostało przytoczone już wcześniej orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 14 września 2010 r., sygn.akt. I OSK 1035/10. Jak to już zostało wyjaśnione uprzednio, nie jest to informacja, która podlega udostępnieniu w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej” — pisze rzecznik prasowy wojewoda.
Gdyby pójść tropem tej wypowiedzi, nie można byłoby podać wysokości wynagrodzenia prezydenta Elbląga czy nawet wojewody warmińsko-mazurskiego, o prezydencie kraju nie wspominając. Przecież to byłaby też informacja „ad personam” — próbujemy przekonać urzędników wojewody. I dodajemy, że pozostaje nam jedynie skierowanie sprawy do sądu administracyjnego, by uzyskać te dane. 18 marca prosimy urzędników, zgodnie z ustawą o dostępie do informacji publicznej, o przesłanie decyzji o odmowie udzielenia informacji, by na nią powołać się w sądzie.
Trzecia odpowiedź
Po świętach, 29 marca, zamiast decyzji o odmowie otrzymujemy maila z informacjami o wynagrodzeniu Karoliny Motyki-Kozioł. Ale nie jest to wysokość jej pensji, tylko zbiór wyliczeń, mnożników i składowych, z których sami musimy dojść do wniosku, ile to wynagrodzenie wynosi.
„Wynagrodzenie dyrektora Wydziału do spraw Zarządzania Delegaturą Urzędu w Elblągu zostało określone w następującej wysokości:
- wynagrodzenie zasadnicze - mnożnik 3,736 kwoty bazowej,
- dodatek funkcyjny — mnożnik 0,47 kwoty bazowej,
- dodatek stażowy — % wynagrodzenia zasadniczego uzależniony od stażu pracy” — pisze Bożena Ulewicz, wymieniając przepisy ustawy o służbie cywilnej, ustawy budżetowej na 2016 rok, rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów i numery Dzienników Ustaw, gdzie jest można znaleźć.
Policzmy więc. Kwota bazowa w służbie cywilnej w 2016 roku wynosi 1873,84 zł brutto (nie zmienia się od 2009 roku), więc wynagrodzenie zasadnicze pani dyrektor wynosi 7000 złotych brutto. Dodatek funkcyjny — 880 złotych brutto. Pani dyrektor, jak sama przyznała, ma 10-letnie doświadczenie w pracy, z tego tytułu przysługuje jej więc 10 procent dodatku stażowego liczonego od wynagrodzenia zasadniczego, w tym przypadku 700 złotych brutto. W sumie wynagrodzenie brutto Karoliny Motyki-Kozioł wynosi około 8580 złotych brutto.
Zagadka została rozwiązana.
Źródło: portel.pl
Napisz komentarz
Komentarze