Do zdarzenia doszło 25 maja, około godz. 20.30. Po dotarciu na miejsce policyjny patrol zastał wywrócony w rowie samochód oraz jedną osobę poszkodowaną, której pomocy udzielał zespół pogotowia.
— Obok karetki był także drugi uczestnik zdarzenia — mówi st. sierż. Jolanta Sorkowicz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Braniewie. — W rozmowie z mężczyzną funkcjonariusze ustalili, że poza nim i kolegą, który został zabrany do szpitala, pojazdem poruszało się jeszcze dwóch mężczyzn, którzy po wyjściu z auta oddalili się w nieznanym kierunku.
Poszkodowany 34-latek miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie, a jego znajomy — ponad promil. Żaden z nich nie przyznawał się do kierowania.
Policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia, wykonali niezbędną dokumentację, a także przeprowadzili oględziny.
W tym samym czasie patrol przystąpił do ustalenia personaliów pozostałych osób i jeszcze tego samego wieczoru policjanci zatrzymali trzeciego z mężczyzn. 36-latek także był pijany, miał 2,8 promila alkoholu w organizmie i tak jak pozostali — zaprzeczał temu, aby w chwili wypadku prowadził samochód.
— Funkcjonariusze doprowadzili więc go do komendy, gdzie spędził noc — mówi st. sierż. Sorkowicz. — Następnego ranka policjanci dotarli do czwartego z mężczyzn. 27-latek oznajmił, że uczestniczył w wypadku, ale był jedynie pasażerem.
Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego kryminalni ustalili, który z mężczyzn siedział za kierownicą renault.
Okazało się, że pijany 31-latek, na prostym odcinku drogi stracił nagle panowanie nad autem, zjechał do rowu, po czym jego pojazd wywrócił się.
— Z ustaleń policjantów wynika, że mężczyzna nie ma prawa jazdy — dodaje oficer prasowy. — Podejrzany nie potrafił wyjaśnić tak nieodpowiedzialnego zachowania. Oznajmił jedynie, że po prostu „zachciało mu się jeździć”.
Mężczyzna za swoje zachowanie odpowie przed sądem.
Napisz komentarz
Komentarze