Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Odsłonią tablicę. Amfiteatr imienia burmistrza

27 maja (piątek) z okazji Dnia Samorządu Terytorialnego w Amfiteatrze Miejskim w Braniewie odsłonięta zostanie tablica o nadaniu amfiteatrowi imienia Henryka Mrozińskiego.
Odsłonią tablicę. Amfiteatr imienia burmistrza

Autor: Sławomir Ostrowski / Radio Olsztyn

Obchody Dnia Samorządu Terytorialnego rozpoczną się mszą św., odprawioną o godz. 18.00 w bazylice pw. św. Katarzyny w Braniewie. Msza będzie w intencji Samorządu Braniewskiego i śp. Henryka Mrozińskiego, tragicznie zmarłego byłego burmistrza Braniewa.

Około godz. 18.40 (po mszy św.), w Amfiteatrze Miejskim, nastąp odsłonięcie tablicy o nadaniu amfiteatrowi w Braniewie imienia Henryka Mrozińskiego.

Przypomnijmy, że w styczniu tego roku radni Rady Miejskiej Braniewa podjęli decyzję, że amfiteatr w Braniewie będzie nosił imię zmarłego w ubiegłym roku burmistrza Henryka Mrozińskiego. Podczas sesji nie było dyskusji nad tym tematem. Jednogłośnie wszyscy radni głosowali za nadaniem imienia.

Henryk Mroziński zmarł 8 lutego 2015 r. Były burmistrz popełnił samobójstwo. Miał 58 lat. W tym czasie przez 12 lat sprawował urząd burmistrza Braniewa, wcześniej był także wójtem Gminy Braniewo.
 

Tak go wspominano

Ks. prałat Józef Midura, wieloletni wikary parafii św. Katarzyny w Braniewie, proboszcz parafii w Rozogach:

— Odszedł dobry człowiek, zawsze uśmiechnięty i życzliwy. Pozostaje w pamięci wielu z nas, jako uśmiechnięty, wesoły, pogodny człowiek, który do każdego się uśmiechnie, poda rękę, zamieni słowo. Wiele zrobił dla Braniewa i okolic. Jak sam mówił: starał się jak mógł. Jest dzisiaj jak ziarno wrzucone w ziemię. Oby to ziarno wydało obfity plon dla dobra tej ziemi, tego dzisiaj potrzebuje Braniewo. Nikt nie ma prawa zabrać dobrego imienia człowiekowi. Można człowieka zlekceważyć, zignorować, zabić słowem, pogardzić. Można. I co z tego? Świętej pamięci Henryk był człowiekiem przez duże C. Był człowiekiem. Dzisiaj tego człowieczeństwa wielu brakuje. Nie można zmarnować potencjału i doświadczenia takich ludzi, którzy całym sercem służyli społeczności lokalnej. Głośno mówię te słowa dzisiaj, przy tej trumnie, do dzisiejszych włodarzy. Zło zawsze jest głośne, krzykliwe, kłamliwe, a dobro ciche i spokojne, zawsze twórcze. Takie dobro czynił w swoim życiu Henryk. I dzisiaj pytam, w dniu jego pogrzebu, bardzo rzeczowo: czyjemu dobru służy ta tragedia. Czy to było potrzebne? Odpowiedź każdy daje w swoim sercu.


Jan Mróz, radny Rady Miejskiej Braniewa:

— Był moim kolegą. Zawsze mówił: „przyjacielu, Janeczku”. Więc i ja powiem: „przyjacielu”... Mówił: „Jasieńku, problemy są, ale rozwiążemy, nie przejmuj się. Janeczku drogi, pokonamy i to”. Miał tyle energii w sobie, że wielokrotnie nas uspokajał, dawał nadzieję, wskazywał kierunki. Prawie w każdym miejscu widzimy pomniki, które postawił. Począwszy od kładki na rzece Pasłęce. Braniewo to nasza mała ojczyzna. Heniu ją budował. Ale ją budował z szacunkiem, z godnością, z miłością do wszystkich. Przez cały czas uśmiechnięty. Czy ta mała ojczyzna ma być teraz budowana na oklejaniu drzew i pisaniu różnych rzeczy, których nie powinno tam być? Czy ma być budowana na wspólnych doniesieniach? A może na przekręcaniu słowa „kocham”? Czy powinna być budowana na wzajemnej godności, szacunku, mimo że mamy odrębne zdania, poglądy.


Tomasz Sielicki, wójt Gminy Braniewo:

— Żegnamy wielkiego przyjaciela ludzi. Ale stojąc w obliczu ostatnich wydarzeń rodzi się pytanie: czy tej przyjaźni nie zabrakło z naszej strony? Czy nie powinniśmy przeciwstawić się złu, którego doświadczał w ostatnim czasie? Pozostawiam odpowiedź na te pytania każdemu z nas do indywidualnego rozważenia. Świętej pamięci Henryk każdego dnia całkowicie był oddany swojej pasji: pracy dla ludzi. Henryku! Idąc dzisiaj przez miasto trudno o Tobie nie wspomnieć. Główne ulice, najmniejsze odległe zaułki miejskie posiadają Twoje znamię. Zmieniałeś oblicze miasta dzięki ogromnej determinacji i poświęceniu. Uczyniłeś je nowoczesnym, przyjaznym i bezpiecznym. Odchodzi od nas szlachetny człowiek, mecenas kultury, czynny sportowiec, społecznik, otwarty na potrzeby drugiego człowieka. Zawsze życzliwy, wesoły, zarażający swoim optymizmem, służący koleżeńską radą. Żegnamy wielkiego przyjaciela ludzi. Heniu! Burmistrzu! Twoja śmierć przyszła za szybko. Dlatego tak trudno nam pogodzić się z Twoim odejściem. Będzie nam Ciebie brakowało, Twojego optymizmu, przekąsu i humoru. Pozostawiasz nas w ogromnym skutku, jednak z miłymi wspomnieniami. Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach i w naszej pamięci.


Piotr Żuchowski, sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego i przewodniczący Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego:

— Wydawało nam się, że Heniek jest człowiekiem o wielkim optymizmie wewnętrznym i człowiekiem niezniszczalnym. Tam gdzie był Henryk Mroziński była radość i byli ludzie. Bo Heniek przyciągał ludzi. Może w tym wszystkim zapomnieliśmy, że był człowiekiem niezwykle wrażliwym, o ogromnej wrażliwości i empatii do innych ludzi. Z wielką pasją i oddaniem całym sercem realizował swoją misję jako osoba publiczna, jako wójt i burmistrz. On żył całym sobą. Dla niego bycie burmistrzem to było jak oddychać. Dla niego służyć ludziom, to jak mieć sens na każdy dzień. Z wielką radością chodziłem z Henrykiem po ulicach Braniewa. Bo on rozmawiał z ludźmi jak gospodarz. On czuł się tutaj gospodarzem. On budował wspólnotę. Ale od kilku lat okazało się, że konkretne działanie, prawda w działaniu, może być zwalczane słowem. Złym słowem, kłamliwym. Henryk to strasznie przeżywał. Siedział w Internecie, na portalach, czytał te bzdury i przeżywał to okropnie. Bo był wrażliwym człowiekiem, oddanym temu, co robi. Jakaś bezradność nachodzi pewnie wielu z nas, jak to możliwe, że ktoś taki mógł na tym świecie nie znaleźć sobie miejsca. Drogi Henryku, zawsze miałeś wiele pomysłów, ale ten ostatni Twój pomysł zaskoczył nas wszystkich.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama