Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama dotacje rpo

Leczył dusze parafian w Braniewie i Chruścielu. Teraz śmiertelnie choruje

REGION. Ks. Andrzej Preuss był wikarym w Braniewie i proboszczem w podbraniewskim Chruścielu. Kilka tygodni temu usłyszał diagnozę, która zabrzmiała jak śmiertelny wyrok: „ma ksiądz SLA”.
Leczył dusze parafian w Braniewie i Chruścielu. Teraz śmiertelnie choruje
Ks. Andrzej Preuss pracował w parafii w Braniewie, był także proboszczem parafii w Chruścielu

Autor: © tygodnik.szczytno.pl

Zawsze uśmiechnięty. Od ucha do ucha. Ale też kiedy trzeba – poważnie pytający o ważne sprawy. Tak pamiętam ks. Andrzeja, gdy posługiwał w Braniewie i Chruścielu. Znam go od ponad 30 lat. Jeszcze gdy był klerykiem. Nie znam nikogo, kto powiedziałby o nim coś złego. W czasach, gdy wielu zarzuca wiele złego księżom, ks. Andrzej jest przykładem kapłana z prawdziwego powołania. Pokazującego, czym jest wiara i życie zgodnie z jej wskazaniami.

Dlatego gorąco dołączam się do apelu przyjaciół i znajomych księdza, prosząc Czytelników Portalu Braniewo o wsparcie ks. Andrzeja w kosztownym leczeniu.

Wojciech Andrearczyk, wydawca Portalu Braniewo

 

U księdza Andrzeja Preussa zdiagnozowano stwardnienie zanikowe boczne (SLA). To ciężka choroba, w której dochodzi do uszkodzenia centralnego lub obwodowego układu nerwowego. Występuje rzadko – u góra dwóch osób na 100 tysięcy. Niestety, terapia oraz lek nie są refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, ksiądz Andrzej musi za leczenia zapłacić samodzielnie.
 

To dobry czas, by Dobro wróciło...
Zbiórką potrzebnych funduszy na leczenie zajmuje się Stowarzyszenie Wszystko dla Szczytna. Pieniądze można wpłacać bezpośrednio na numer konta: 65 8838 0005 2001 0010 0500 0002, które utworzył Bank Spółdzielczy w Szczytnie (partner akcji), bądź za pomocą strony internetowej szczytnopomaga.pl


Ksiądz Andrzej jest pod opieką doktora Tomasza Siwka, znakomitego neurologa z Olsztyna, który specjalizuje się w SLA. Dzięki niemu ksiądz Andrzej znalazł się w grupie osób leczonych eksperymentalnymi lekami i metodami. Poddany zostanie dwóm terapiom – przeszczepowi komórek macierzystych oraz będzie mu podawany lek Edarabid (Edaravone), który musi być ściągnięty do Polski aż z Indii. Zgodę na podanie tego leku wyraziło już Ministerstwo Zdrowia.
Koszt pierwszego etapu terapii szacowany jest na aż 600 tys. złotych. Niestety, terapia oraz lek nie są refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, ksiądz Andrzej musi za leczenia zapłacić samodzielnie.


SLA jest postępującą chorobą neurodegeneracyjną, która atakuje komórki nerwowe w mózgu i rdzeniu kręgowym. Pierwszym syndromem jest brak kontroli nad ruchem rąk, potem pojawia się niedowład nóg, problemy z mową, zakłócenia pracy podstawowych narządów. Chory cały czas zachowuje pełną świadomość tego co się z nim dzieje, nie może jednak wykonać żadnego ruchu. Jej ostatnim stadium jest zajęcie mięśni krążeniowo-oddechowych, co skutkuje zgonem chorego.

To bardzo rzadka choroba, która powoli odbiera życie i na którą – niestety – nie ma lekarstwa. Można ją jednak spowolnić albo nawet powstrzymać, ale to bardzo kosztowna terapia. Pierwszy etap leczenia, który ma trwać pół roku, może kosztować nawet około 600 tys. złotych.
Bez naszej pomocy księdza nie będzie stać na to leczenie. Czym to się skończy? Nie mam odwagi nawet tego napisać. Do tej pory to ksiądz Andrzej Preuss pomagał innym. Osoby, które go znają – parafianie, mieszkańcy: Szczytna, Kętrzyna, Barcian... doskonale to wiedzą. Ksiądz Andrzej potrafił sprzedać swoje auto, oddać oszczędności, czy nawet zapożyczyć się, aby dać pieniądze na operację ratującą życie swojemu parafianinowi. Nigdy się tym publicznie nie chwalił, ale takie przykłady jego pomocy innym można mnożyć. Tym razem to ksiądz Andrzej potrzebuje pilnie naszej pomocy...
 

To dobry czas, by Dobro wróciło...
Zbiórką potrzebnych funduszy na leczenie zajmuje się Stowarzyszenie Wszystko dla Szczytna. Pieniądze można wpłacać bezpośrednio na numer konta: 65 8838 0005 2001 0010 0500 0002, które utworzył Bank Spółdzielczy w Szczytnie (partner akcji), bądź za pomocą strony internetowej szczytnopomaga.pl


 


 

Tak o swojej chorobie ksiądz Andrzej mówił w rozmowie z „Tygodnikiem Szczytno”:

— Ksiądz wie, dlaczego doświadcza go choroba SLA?
— Nie znam przyszłości, nie wiem, jak będzie. Dziś wierzę, że pan Bóg wie, co robi. Ja i ludzie, przyjaciele, którzy są wokół mnie, najwyraźniej bardzo potrzebujemy tej mojej choroby. Wierzę, że jest to lekcja dla nas. Czemu ma ona służyć? Nie mam pojęcia, bo jest to poza mną. Pan Bóg wie, co robi, a jak On wie, to ja nie muszę.

— Ma ksiądz ogromne zaufanie do Boga.
— To prawda, która się tworzy. Ale tak czy inaczej mam dwie możliwości. Mogę chorować, cierpieć i się buntować. Ale jedynie się umęczę i nic z tego dobrego nie będzie. Ale mogę też cierpieć, godzić się na to i czerpać z tego, co mam łaskę, po łasce.
Powiem to prościej. Wyobraźmy sobie, że przede mną jest jedynie pół roku życia. Nie mam pojęcia, czy tak jest, to tylko przykład. Mogę te pół roku przeżyć użalając się nad sobą i krzyczeć, jak to niesprawiedliwie zostałem potraktowany. Co oczywiście jest bzdurą. Ale mogę też te pół roku genialnie wykorzystać. Napić się piwa z przyjaciółmi, wina, spotkać się z nimi, pojechać do lasu na spacer... Jeśli ktoś mnie zawiezie tam oczywiście (śmiech). Mogę nie zmarnować tego czasu i umierać szczęśliwym człowiekiem albo zgorzkniałym. Proszę wybrać. Ale tak naprawdę nie wiem, co będzie. Nikogo dziś nie zapewnię, że do końca swoich dni będę w szczęściu, tego nie wiem...

— Parafian ksiądz poinformował o swojej chorobie...
— Zrobiłem to od razu po otrzymaniu diagnozy. Cenię prawdę. Poza tym, co tu ukrywać, kiedy każdego dnia jestem słabszy, a choroba postępuje... Zmiany, niestety, widać gołym okiem.

— Wie ksiądz, że pojawia się wiele informacji na ten temat, ludzie plotkują, spotkałem się nawet z informacją, że ksiądz już nie żyje...
— Też to słyszałem (śmiech). Na poniedziałek, 15 lutego, na godzinę 12:57, kiedy rozmawiam z panem, jeszcze żyję. Zdaję sobie sprawę, że ludzi to ciekawi. Więc może jeszcze raz, już nie z ambony, a za pośrednictwem „Tygodnika Szczytno”. Stwierdzono u mnie chorobę SLA, czyli stwardnienie boczne zanikowe. Według panów doktorów jest to choroba nieuleczalna. Być może będę żył jeszcze pół roku, a być może 5 lat, tego nie wiem. Przebieg u każdego pacjenta jest różny. Choroba polega na tym, że następuje odnerwienie mięśni, czyli powoli tracę władzę nad rękoma, nogami, potem płucami, generalnie nad tym, co się rusza... Specyfika tej choroby polega na tym, że ciało obumiera, ale nie dotyka ona mojej głowy. Świadomość będę miał do końca.

— Naprawdę nie ma na tę chorobę lekarstwa?
— Pan doktor zaproponował eksperymentalną terapię, która na jakiś czas może pomóc. Czy będzie radykalna poprawa, czy w ogóle coś się zadzieje? Tego nie wiem. Terapia wiąże się z ryzykiem, ale daje też nadzieję. To początek mojej choroby, więc mało o niej wiem. Według lekarzy mam podjąć dwa rodzaje terapii, pierwsza dotyczy leku sprowadzonego ze Stanów Zjednoczonych bądź Indii. Druga to przeszczep komórek macierzystych. Na razie jesteśmy na etapie składania dokumentów medycznych do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o zgodę na ściągnięcie leku z zagranicy. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Co Bóg da, będzie dobre. Terapia zadziała dobrze, nie zadziała – też dobrze. Będę miał pieniądze na leczenie – dobrze. Nie będę ich miał – też dobrze. Nie ma tu niczego w kategorii biedy. Każda opcja jest dobra.

— Każda?
— Do parafii w Szczytnie trafiłem dokładnie 11 lat i pół roku temu. Gdy poszedłem do klasztoru, do naszych sióstr klarysek, przedstawić się i przywitać, zapytałem siostrę przełożoną, czy ma dobry czas? A siostra, jak to siostra odparła: mój księże, jak z Panem Bogiem, to zawsze dobry. W kontekście mojej choroby, czy terapia pomoże na długo, czy na krótko najważniejsze jest, abym pozostał przy Panu Jezusie. Jeśli tak się stanie, to będzie dobrze. Na resztę nie mam wpływu. Na chorobę nie mam wpływu, na jej przebieg wpływu nie mam, ale na to, czy będę z Panem Bogiem, wpływ już mam. Więc modlę się o wytrwałość w tej wierności.

— Ale tak po ludzku, czy ta sytuacja z chorobą nie budzi w Andrzeju Preussie sprzeciwu? Przecież to ogromne cierpienie.
— „Szefem” mojej „partii” jest Jezus Chrystus, „wiceprzewodniczącym” był święty Piotr Apostoł, a teraz papież Franciszek. „Prezesem rady ministrów” był święty Paweł Apostoł, „ministrem spraw zagranicznych” święty Andrzej Apostoł i tak dalej... Szef mojej partii cierpiał, umarł na krzyżu i zmartwychwstał, pierwszy zastępca umarł na krzyżu, kolejnemu ministrowi ścieli głowę, następny też zginął, kolejny również... Co jest? W mojej „partii” wszystkich dotknęła śmierć męczeńska, a ja miałem się łudzić, że ja - Andrzej Preuss - trafię wygodnie do nieba na lektyce? Trochę realizmu. Wszyscy cierpią, a Preussik ma być z tego wyłączony?

— Naprawdę nie nęka księdza pytanie: dlaczego ja?
— Nie dopuszczam do siebie takich myśli. Ale gdyby przyszła, to będę śmiał się z samego siebie, że jestem aż tak głupi. Bo to jedno z najgłupszych możliwych pytań. Czyli że co, mój sąsiad, przyjaciel może chorować na raka, a ja mam być zdrowy do 115 lat, a potem zasnąć i bezboleśnie pójść do nieba...

— Skąd ksiądz bierze w sobie tyle siły i mimo tej choroby na nieustanny uśmiech?
— Nie mam siły. Jestem naprawdę coraz słabszy. Ręce odmawiają mi posłuszeństwa, nogi też. Łażę, jak kaczor. Skąd mam siłę na uśmiech? Nie wiem. Po prostu jest. Być może dlatego, że cały jestem w łasce bożej, i mimo że nie chcę tego cierpienia, to się z nim godzę. Poza tym mam wokół, w swoim otoczeniu, wielu fajnych ludzi, dostaję tak ogromne wsparcie, że aż trudno w to uwierzyć. Cały czas mam więcej wszystkiego niż potrzebuję. Moi parafianie są genialni. Za ten ogrom dobroci, jaki od nich otrzymałem przez te 11,5 roku w Szczytnie, to będę musiał teraz poświęcić 3/4 wieczności i modlić się za nich z wdzięczności przed Panem Bogiem (śmiech).
Mam też duże wsparcie od księży, swoich przyjaciół, dzwonią, pytają, proponują pomoc. Kumpluję się z wyjątkowymi ludźmi, przyjaciółmi Pana Boga, więc nie ma biedy.

— Brzmi ksiądz, jakby pogodził się z diagnozą i czekał na śmierć...
— Ufam doktorom. Nie jestem od nich mądrzejszy. Po to do nich poszedłem, aby mną się zajęli, pomogli w miarę swoich możliwości. Kurczowo życia się nie trzymam, bo przecież żyć wiecznie i tak nie będę. Czuję, że to miejsce nie jest moje. Chcę stąd odejść do wieczności, ale oby z honorem. Wierzę, że tam jest lepiej.

— Nie boi się ksiądz cierpienia, które może przynieść choroba?
— Pewnie, że się boję. Boję się okrutnie tej wizji, jaką roztoczyli przede mną lekarze na temat konsekwencji mojej choroby. Tego, że głowa będzie działała, a ja nie będę mógł ruszyć nogami, rękoma, że będę się dusił, sikał pod siebie... Że będę uzależniony od innych ludzi. Mam przed tym w sobie ogromny lęk, ale jeśli pan Bóg zadecyduje, że tak ma być, to się na to godzę. Choć nie chcę. Ale naprawdę nie wiem, co będzie. A czy ci, którzy chorują na raka trzustki, mają lepiej? Przeżywają strasznie swoje cierpienie, ci po wylewach nie mają lepiej, a samotni? Też cierpią. Dlaczego ja mam mieć lepiej? Co Bóg da, będzie dobre.

— Smutne to...
— Czuję w moim sercu, że nie jest to moje miejsce, jeśli chodzi o ten świat. Wciąż słyszę słowa Pana Jezusa: „kto wytrwa do końca, będzie zbawiony”. Przecież skarpetek, gitary i innych dóbr z tego świata tam ze sobą nie wezmę. Są mało ważne.

— Mimo choroby ksiądz nadal pracuje i posługuje...
— Tak i będę to robił dopóki wystarczy mi sił fizycznych. Ale w dzień po diagnozie poprosiłem księdza biskupa o wyznaczenie dla naszej parafii księdza administratora, do czasu leczenia albo rozwinięcia się choroby. Będzie pomagał nam w prowadzeniu parafii.

— Jest już w parafii ten ksiądz administrator?
— Jeszcze takiej osoby ksiądz biskup nie wyznaczył. Poprosiłem księdza arcybiskupa, żeby byle kogo tu nie przysyłał, że to wyjątkowi parafianie, wyjątkowa parafia i zasługuje na kogoś wyjątkowego. I być może dlatego ksiądz biskup ma kłopot ze znalezieniem tak szlachetnej i dobrej osoby (śmiech).

— Ma ksiądz jakąś prośbę do swoich parafian?
— O modlitwę za moją wytrwałość, abym zawsze był przy panu Jezusie...

 

To dobry czas, by Dobro wróciło...
Zbiórką potrzebnych funduszy na leczenie zajmuje się Stowarzyszenie Wszystko dla Szczytna. Pieniądze można wpłacać bezpośrednio na numer konta: 65 8838 0005 2001 0010 0500 0002, które utworzył Bank Spółdzielczy w Szczytnie (partner akcji), bądź za pomocą strony internetowej szczytnopomaga.pl

 


 

 


[Dziękuję wydawcy „Tygodnika Szczytno” – Tomaszowi Mikicie – za możliwość wykorzystania autorskich materiałów i opublikowania ich w Portalu Braniewo. WA]

 

 

 


 

Nowy drukowany numer Nowin Północnych (styczeń 2021) znajdziecie w:

BRANIEWIE:

  • Urząd Miasta
  • Braniewskie Centrum Kultury
  • Basen Miejski
  • Informacja Turystyczna
  • Miejska Biblioteka Publiczna
  • PSB Mrówka
  • Żabka przy ul. Sikorskiego
  • Klub Wojskowy
  • Salon fryzjerski (ul. Elbląska 21)
  • Green Stuff
  • Poligrafia LASER Ksero Beata Andryskowska
  • Bricomarché
  • Starostwo Powiatowe
  • Market Kasperek

GMINIE BRANIEWO:

  • Urząd Gminy (Braniewo)
  • Lipowina (sklep wielobranżowy)
  • Lipowina (Biblioteka Publiczna Gminy Braniewo)
  • Żelazna Góra (sklep spożywczo-przemysłowy)
  • Bemowizna (sklep spożywczy)
  • Nowa Pasłęka (sklep spożywczy)

GMINIE PIENIĘŻNO:

  • Urząd Miasta (Pieniężno)
  • Bar „Przystanek u Andrzeja” (Pieniężno)
  • Sklep Swojak, ul. Generalska 2 (Pieniężno)
  • Sklep Spożywczo-Przemysłowy (SAM), ul. 1 Maja 3 (Pieniężno)
  • Kwiaciarnia Renia Flowers, ul.Zamkowa 2A/2 (Pieniężno)
  • FHU Jarosław Rdzeniewski, ul. Dworcowa 6 (Pieniężno)
  • Salon urody Monika Nowosiak, Królewiecka 2 (Pieniężno)
  • Studio Fryzjersko-Kosmetyczne Justyna Kowalska, ul. Królewiecka 2d (Pieniężno)
  • Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, ul. Sienkiewicza 2 (Pieniężno)
  • Miejski Dom Kultury i Biblioteka, ul. Sienkiewicza 2 (Pieniężno)
  • Sklep ABC, ul. Szkolna 2 (Pieniężno)
  • Sklep spożywczy "Barks", ul. 1 Maja 1D (Pieniężno)
  • Sklep monopolowy "ALEX", ul. 1 Maja 3 (Pieniężno)
  • Sawity – sklep spożywczy
  • Piotrowiec – sklep spożywczo-przemysłowy

FROMBORKU:

  • Urząd Miasta i Gminy
  • Aga PHU Sklep Spożywczo-Przemysłowy
  • Łasuch Sklep Spożywczy
  • Sklep Spożywczo-Przemysłowy (Mirosław Machajewski)

GMINIE LELKOWO:

  • Urząd Gminy w Lelkowie
  • Lewiatan (Lelkowo)
  • „Viktoria” (Lelkowo)
  • Sklep Spożywczo Przemysłowy (Lelkowo)
  • Sklep U Justyny (Wyszkowo)
  • Sklep Spożywczo-Przemysłowy "Zagajanka" (Zagaje)
  • Sklep ABC (Zagaje)

     

SZUKAMY PUNKTÓW KOLPORTAŻU!
Jeśli chcieliby Państwo, aby w Państwa sklepach, firmach, zakładach pracy, instytucjach pojawiły się Nowiny Północne – nowa bezpłatna gazeta ukazująca się między innymi na terenie powiatu braniewskiego – prosimy o KONTAKT:
Mail: [email protected]
Tel.: 501 08 02 96


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklamadotacje rpo
Reklama