— Tymczasem zainteresowanie przejazdem tą trasą jest potężne — kontynuuje Skopiec. — Nie tylko polskich turystów, ale i turystów zachodnich. Na przykład niemieckich, gdzie robi się specjalne pociągi, tylko po to, aby jeździć po takich liniach.
PRZCZYTAJ: Braniewskie starostwo walczy o linię nadzalewową
Kilkunastu ludzi z Poznania i okolic, którzy bardzo mocno chcą promować stare parowozy i pociągi, zorganizowało przejazd pociągiem retro, który dzisiaj (22 lipca) przyjechał do Braniewa.
— Przyjechaliśmy składem z lat 70-tych, z polskim parowozem pospiesznym Pt47 z lat 50-tych, z parowozowni w Wolsztynie — mówi Patryk Skopiec. — Taki pociąg turystyczny przez cały rok przejeżdża różne trasy. Pierwszy raz jesteśmy na Warmii i Mazurach, w ramach czterodniowego projektu „Mazury”. Stacjonujemy w Olsztynie. Przyjechaliśmy do Braniewa i jedziemy dalej, do Malborka. Wagony są odrestaurowane i przystosowane do takich podróży.
Skopiec podkreśla, że turystyka kolejowa w Polsce i w Europie odradza się.
— Pasjonaci odrestaurowują parowozy, a zainteresowanie takimi podróżami jest bardzo duże — mówi. — Dlatego my także chcemy częściej organizować takie wyprawy.
PRZCZYTAJ: Braniewskie starostwo dąży do przejęcia „nadzalewówki”
Dlaczego jednak pociąg pojechał z Braniewa do Elbląga zwykłą trasą przez Bogaczewo, a nie przepiękną linią Kolei Nadzalewowej, przez Frombork i Tolkmicko?
— My sami, gdybyśmy tylko mogli, wjeżdżalibyśmy na tę linię dwa-trzy razy w roku — mówi Patryk Skopiec. — Jadąc z Poznania i przywożąc turystów. Podejrzewam, że lokalnie można by było znacznie więcej pociągów tutaj organizować. Jest o co walczyć, żeby linia została odtworzona. Jest przepiękna i ma potężny potencjał turystyczny. I zdecydowanie warto to robić. Tylko trzeba działać, próbować – wspólnie z PKP, które w ostatnim czasie coraz częściej otwierają pewne drzwi, które do tej pory były zamknięte i pozwalają na niektóre rzeczy.
Czy nie jest jednak już za późno? Trasa jest zarośnięta bujną roślinnością, podkłady w wielu miejscach są zniszczone, były nawet próby kradzieży torów (PRZECZYTAJ: Jedni chcą reaktywować. Inni... okradają!).
— Nie ma linii straconej! — nie ma wątpliwości pasjonat kolei. — Jeżeli linia jest nawet rozebrana, to można na nowo położyć tory. To jest tylko kwestia ludzi i chęci. Nie ma rzeczy niemożliwych. Ktoś tę linię kiedyś wytyczył, zbudował. Jej kiedyś nie było. A dzisiaj ją mamy i wystarczy ją tylko utrzymać odpowiednio. Działać i nie poddawać się.
Przyjechali na Oblężenie Malborka
Zabytkowy skład (wagony z lat 70-tych ub. wieku, w tym wagon barowy Warsu), ciągnięty przez zabytkowy parowóz Pt47-65 z wolsztyńskiej parowozowni wjechał na stację kolejową w Braniewie 22 lipca, po godz. 10:00 (z niewielkim opóźnieniem).
Skład nosił nazwę „ZBYSZKO”. Przez cały dzień pokonał trasę: Olsztyn Główny - Braniewo - Elbląg - Malbork - Elbląg - Morąg - Olsztyn Główny.WIĘCEJ INFORMACJI: MAZURY'17 - Pociągiem na wycieczkę!
Napisz komentarz
Komentarze